- Cherie ...
Obdziłam się w ambulatorium .Poczułam ucisk w okolicach brzucha .Zwinęłąm się w kłębek i zapłakałam .Czemu mnie bolało , co ? Do ambulatowium wpadła Ororo .Podbiegła do mnie i próbowała do mnie dojść .Jednak ja jej nie słuchałam .Skrzywiłam się Nie chciałam jej dotyku .Bałam się go .Bałam ?Wzdrygnęłąm się i zalała mnie fala bólu , który uderzył ze zdwojoną siłą .
-Rogue ...Słyszysz mnie ? - mówiła .
Patrzyłam jak porusza wargami .Zakręciło mi się w głowie .Co do ...Zobaczyłam mroczki rzed oczami .
-Magneto... - wycharczałam ostatkiem sił .
Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu .Co się ze mną stało ?Czułam się dobrze .Obejrzałam się pokój był strasznie mały czego na początku nie zauważyłam .Było tu tylko łóżko , fotel i stolik .Usiadłam i rozmasowałam sobie skronie .
-No dalej , Rogue ! Przecierz to ambulatorium , a nie jakieś inne coś ! - burknęłam zamykając oczy .
Dzwi otworzyły sie z impetem .
-Miałaś uważać , Rogue ! Do jasnej cholery czemu mnie nie posłuchałaś ?! - usłyszałam wściekłego Gambita .
Podniosłam głowę .
-O ! To faktycznie ty ! - zauważyłam nie zważając na jego słowa .
Posłał mi kpiące spojrzenie i usiadł przy mnie .
-I gdzie ja do kurwy jestem ?! - warknęłam z jadem .
Pokręcił głową . Ja sama wstałam i spróbowałam otworzyć drzwi .Gdy nacisnełąm klamkę poczułam jagby małe igiełki wbiły się w moją dłoń .Szybko ją zabrałam .
-Otwierają się tylko dzięki mojej krwi .Nikt nie wie , że tu jesteś .Będziesz bezpieczna . - wyjaśnił spokojnie .
Zmrużyłam oczy .
-Nie licz na to , że będę ci jeść z ręki . - warknęłam . - Powiedz jak się tu znalazłam , bo nie ręczę za siebie .
Westchnął .Znałam go nieco .Ja i Kitty miałyśmy sekret .Kolegowałyśmy się z Gambitem i Pyro .Na razie nikt o tym nie wiedział .Jak dla mnie było to na rękę .Zaczynałam ich niestety lubić , ale było jedno niedociągnięcie .Nadal byłam x-menką .Co oznaczało , że nadal nimi gardzę .
-Jesteśmy w podziemiach niedaleko bazy Acolytes .Magneto o nich nie wie , a ja , Pyro i Kitty doszliśmy do wniosku , że tu będziesz bezpieczna . - rzucił niedbale kładąc się na łóżku , które już uznałam za swoje własne .
Ściągnęłąm brwi i oparłam się o ścianę .Nastała cisza .Tkwiliśmy tak w bezruchu około pięciu minut .Nabrałam powietrza .
-Jak mam to odbierać ? - spytałam .
Spojrzał na mnie z lekka zdziwiony , ale szybko się ogarnął .
-Potraktuj to jak areszt . - sttwierdził po chwili .
Obudziłam się w środku nocy zalana potem .To miejsce ... lub coś innego mi nie służużyło .Wygramoliłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek na ręce .Była pierwsza nad ranem .Przetarłam oczy i założyłam na raminoa bluzę .Powoli moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności .Zobaczyłam każda konture małego pokoiku .Wstałam z łóżka i znów próbowałam otworzyć drzwi .O dziwo stanęły otworem .Hmm...Może Gambit coś zmienił .Zobaczyłam korytarz wyłożony czarnym drewnem , od którego odcinały się beżowe ściany .Kilka obrazków i to wszystko .W oddali zobaczyłam zakręt więc poszłam tam szybkim krokiem i zobaczyłam klka par drzwi , a na końcu duże pancerne .Wowww...
Narrator
Schadowcat nie spała .Od środka czuła się odpowiedzialna za przyjaciółkę .Sen był dla niej teraz czymś obcym .Dziewczyna zerknęłą na zegarek i westchnęła .Wzięła swoją maskotkę i wyszła w piżamach na balkon .Patrzyła w dal .Gambit miał wysłać jej wiadomość z współrzędnymi podziemi , w których była Ruda .Jeszcze raz objęła wzrokiem błonia .Nic nie zobaczyła .
-Bu ! - usłyszała za sobą .
Przerażona dziewczyna pisnęłą ze strachu i zamachnęła się misiem na ... Remyego .Chłopak opierał się nonszalancko o framugę drzwi .
-Niby miał to być sms , ale pofatygowałem się osobiście . - mruknął z zawadiackim uśmiechem .
Kitty westchnęła .Poznała Gambita na tyle żeby wiedzieć ile wysiłku zmarnował na ten mały gest .
-Wolałbyś być z nią . - stwierdziła .
Iskierki znikły z czerwonych jak rubiny oczu ,a on sam odepchnął się od framugi i podał jej zgięty świstek .
- Wolałbym raczej spać .Tu masz wszystko naryzowane , Katherine . - burknął i skoczył z balkonu na ziemie .
Dziewczyna stała przez chwile sparaliżowana po czym weszła do środka .Teraz mogła spać spokojnie .A jutro będzie gadać z Lancem .Uśmiechnęła się na samą myśl o tym .

Extra! Na prawdę ciekawe;-) Czekam na dalszy ciąg......
OdpowiedzUsuńJa też , ja też ...Tylko , że mam kompletną pustke w głowie .
UsuńNie przejmuj się!....Ja też tak mam,że czasami myśle o tym,żeby skończyć bloga...bo nic mi do głowy nie przychodzi....ale nie ma szans! Nie poddam się!.....Pomysł przyjdzie z czasem :-)
UsuńCzekam na ciąg dalszy. U mnie nowy rozdział. Zapraszam ;) http://forbiddenfuture.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHalleluja ! Nareszcie :D
UsuńHej ;)
OdpowiedzUsuńBędzie Pyro? Jeśli tak to się nieziemsko cieszę ;D
Powinnam zacząć od oceny: daje 5+, było ciekawie i trochę tajemniczo. Dobrze napisane i generalnie robi się porządne opowiadanie o Rogue. :)
Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną część i życzę Ci duuużo weny :))
Pozdrawiam, Rav
U mnie nowy rozdział. Zapraszam. Forbiddenfuture.blogspot.com
OdpowiedzUsuń