Rogue
Od godziny uparcie kopałam w drzwi na samym końcu korytarza .
-No dalej ! - wołałam wkurzona .
Odgarnęłam białe pasemko z twarzy i znów związałam włosy .Ubije Gambita ... Potem znowu będę jego wrogiem .Bedzie uciekał sobie przede mną z tymi głupimi kartami .Usłyszałam dźwięk motoru , ale nie przestawałam kopać .Jak dobrze pójdzie to kiedy tu wejdzie dostanie w czułe miejsce .I otworzył drzwi .Moja noga wystartowała żeby trafić , ale złapał mnie za kostkę i powalił na ziemie .Poczułam ból w głowie .
-Serio ? - warknęłam unosząc się .
Oczywiście stał tak sobie i patrzył na moje cierpienie .Jak to mawia Iceman ...Odkurzacz za free .
-Tak .Jak wyszłaś z pokoju ? - pytał .
Wywróciłam oczmi i wstałam po czym rozpuściłam włosy .Spadły lekkimi falami na moje plecy i zakryły mi oczy .Odgarnęłam je małym dmuchnienciem .
-Nie masz prawa mnie tu trzymać . - syknęłąm .
Uśmiechnął się i mnie wyminął .Pewnie uważał, że gra całkiem fair, ale ja nie miałam nawet troszeczkę zbliżonego do tego zdania. Nie lubię go.Chociaż ...Może nawet, ale to mało ważne. On tylko zaczął machać swoimi kijem i nie zwracał na mnie żadnej uwagi.Kierował się w stronę salonu, który odkryłam , ale nie miałam odwagi do niego wejść .To kryjówka Gambita , więc napewno są tu jakieś zabezpieczenia .
Kitty
Razem z Kurtem , Skyler i Bobbym szliśmy z buta do szkoły .Oczywiście pan Logan nie zamierzał nas nigdy podwieźć .Martwiłam się o Rudą , ale byłam pewna , że Pyro i Gambit się nią zajmą .Ale wątpię ,że wyszliby z tego cało .Kurt nie zgodził się nas teleportować ,bo holozegarek mu szwankuje .Czasami naprawdę cieszę się , że nie jestem taka jak on .Nie to miałam na myśli !Po prostu ja ...Nie potrafię tego ubrać w słowa. Martwię się o Rudą. Wiem, że Gambit nie zrobi jej krzywdy, ale czasami ona potrafi byc nie przewidywalna.
To be continued ^^
wtorek, 7 maja 2013
niedziela, 3 marca 2013
Luksusowy Areszt
Rano obudziłam się z kartą przy policzku .Szybko poderwałam się i odłożyłam ją do szafki .Chciałam zapaść się pod ziemie .Siedząc jeszcze pod kołdrą rozmyslałam o tym co powiedział mi Gambit .Po chwili jednak wyskoczyłam z łóżka i przebrałam się w strój bojowy .Spojrzałam w lustro .Długie pukle moich włosów opadały na ramiona , a białe pastemka rzucały mi się w oczy .Nie chciałam tego więc szybko je związałam i poszłam do Sali Walk .Byli tam wszyscy więc czym prędzej zaczęliśmy .Byłam osłabiona .Dlaczego ?Nie wiem .Osunęłam się po scianie na ziemie , a moja głowa opadła na ramie .Moje oczy zaczęły się zamykać ...Słyszałam głos .Głos Gambita .
- Cherie ...
Obdziłam się w ambulatorium .Poczułam ucisk w okolicach brzucha .Zwinęłąm się w kłębek i zapłakałam .Czemu mnie bolało , co ? Do ambulatowium wpadła Ororo .Podbiegła do mnie i próbowała do mnie dojść .Jednak ja jej nie słuchałam .Skrzywiłam się Nie chciałam jej dotyku .Bałam się go .Bałam ?Wzdrygnęłąm się i zalała mnie fala bólu , który uderzył ze zdwojoną siłą .
-Rogue ...Słyszysz mnie ? - mówiła .
Patrzyłam jak porusza wargami .Zakręciło mi się w głowie .Co do ...Zobaczyłam mroczki rzed oczami .
-Magneto... - wycharczałam ostatkiem sił .
Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu .Co się ze mną stało ?Czułam się dobrze .Obejrzałam się pokój był strasznie mały czego na początku nie zauważyłam .Było tu tylko łóżko , fotel i stolik .Usiadłam i rozmasowałam sobie skronie .
-No dalej , Rogue ! Przecierz to ambulatorium , a nie jakieś inne coś ! - burknęłam zamykając oczy .
Dzwi otworzyły sie z impetem .
-Miałaś uważać , Rogue ! Do jasnej cholery czemu mnie nie posłuchałaś ?! - usłyszałam wściekłego Gambita .
Podniosłam głowę .
-O ! To faktycznie ty ! - zauważyłam nie zważając na jego słowa .
Posłał mi kpiące spojrzenie i usiadł przy mnie .
-I gdzie ja do kurwy jestem ?! - warknęłam z jadem .
Pokręcił głową . Ja sama wstałam i spróbowałam otworzyć drzwi .Gdy nacisnełąm klamkę poczułam jagby małe igiełki wbiły się w moją dłoń .Szybko ją zabrałam .
-Otwierają się tylko dzięki mojej krwi .Nikt nie wie , że tu jesteś .Będziesz bezpieczna . - wyjaśnił spokojnie .
Zmrużyłam oczy .
-Nie licz na to , że będę ci jeść z ręki . - warknęłam . - Powiedz jak się tu znalazłam , bo nie ręczę za siebie .
Westchnął .Znałam go nieco .Ja i Kitty miałyśmy sekret .Kolegowałyśmy się z Gambitem i Pyro .Na razie nikt o tym nie wiedział .Jak dla mnie było to na rękę .Zaczynałam ich niestety lubić , ale było jedno niedociągnięcie .Nadal byłam x-menką .Co oznaczało , że nadal nimi gardzę .
-Jesteśmy w podziemiach niedaleko bazy Acolytes .Magneto o nich nie wie , a ja , Pyro i Kitty doszliśmy do wniosku , że tu będziesz bezpieczna . - rzucił niedbale kładąc się na łóżku , które już uznałam za swoje własne .
Ściągnęłąm brwi i oparłam się o ścianę .Nastała cisza .Tkwiliśmy tak w bezruchu około pięciu minut .Nabrałam powietrza .
-Jak mam to odbierać ? - spytałam .
Spojrzał na mnie z lekka zdziwiony , ale szybko się ogarnął .
-Potraktuj to jak areszt . - sttwierdził po chwili .
Obudziłam się w środku nocy zalana potem .To miejsce ... lub coś innego mi nie służużyło .Wygramoliłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek na ręce .Była pierwsza nad ranem .Przetarłam oczy i założyłam na raminoa bluzę .Powoli moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności .Zobaczyłam każda konture małego pokoiku .Wstałam z łóżka i znów próbowałam otworzyć drzwi .O dziwo stanęły otworem .Hmm...Może Gambit coś zmienił .Zobaczyłam korytarz wyłożony czarnym drewnem , od którego odcinały się beżowe ściany .Kilka obrazków i to wszystko .W oddali zobaczyłam zakręt więc poszłam tam szybkim krokiem i zobaczyłam klka par drzwi , a na końcu duże pancerne .Wowww...
Narrator
Schadowcat nie spała .Od środka czuła się odpowiedzialna za przyjaciółkę .Sen był dla niej teraz czymś obcym .Dziewczyna zerknęłą na zegarek i westchnęła .Wzięła swoją maskotkę i wyszła w piżamach na balkon .Patrzyła w dal .Gambit miał wysłać jej wiadomość z współrzędnymi podziemi , w których była Ruda .Jeszcze raz objęła wzrokiem błonia .Nic nie zobaczyła .
-Bu ! - usłyszała za sobą .
Przerażona dziewczyna pisnęłą ze strachu i zamachnęła się misiem na ... Remyego .Chłopak opierał się nonszalancko o framugę drzwi .
-Niby miał to być sms , ale pofatygowałem się osobiście . - mruknął z zawadiackim uśmiechem .
Kitty westchnęła .Poznała Gambita na tyle żeby wiedzieć ile wysiłku zmarnował na ten mały gest .
-Wolałbyś być z nią . - stwierdziła .
Iskierki znikły z czerwonych jak rubiny oczu ,a on sam odepchnął się od framugi i podał jej zgięty świstek .
- Wolałbym raczej spać .Tu masz wszystko naryzowane , Katherine . - burknął i skoczył z balkonu na ziemie .
Dziewczyna stała przez chwile sparaliżowana po czym weszła do środka .Teraz mogła spać spokojnie .A jutro będzie gadać z Lancem .Uśmiechnęła się na samą myśl o tym .
- Cherie ...
Obdziłam się w ambulatorium .Poczułam ucisk w okolicach brzucha .Zwinęłąm się w kłębek i zapłakałam .Czemu mnie bolało , co ? Do ambulatowium wpadła Ororo .Podbiegła do mnie i próbowała do mnie dojść .Jednak ja jej nie słuchałam .Skrzywiłam się Nie chciałam jej dotyku .Bałam się go .Bałam ?Wzdrygnęłąm się i zalała mnie fala bólu , który uderzył ze zdwojoną siłą .
-Rogue ...Słyszysz mnie ? - mówiła .
Patrzyłam jak porusza wargami .Zakręciło mi się w głowie .Co do ...Zobaczyłam mroczki rzed oczami .
-Magneto... - wycharczałam ostatkiem sił .
Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu .Co się ze mną stało ?Czułam się dobrze .Obejrzałam się pokój był strasznie mały czego na początku nie zauważyłam .Było tu tylko łóżko , fotel i stolik .Usiadłam i rozmasowałam sobie skronie .
-No dalej , Rogue ! Przecierz to ambulatorium , a nie jakieś inne coś ! - burknęłam zamykając oczy .
Dzwi otworzyły sie z impetem .
-Miałaś uważać , Rogue ! Do jasnej cholery czemu mnie nie posłuchałaś ?! - usłyszałam wściekłego Gambita .
Podniosłam głowę .
-O ! To faktycznie ty ! - zauważyłam nie zważając na jego słowa .
Posłał mi kpiące spojrzenie i usiadł przy mnie .
-I gdzie ja do kurwy jestem ?! - warknęłam z jadem .
Pokręcił głową . Ja sama wstałam i spróbowałam otworzyć drzwi .Gdy nacisnełąm klamkę poczułam jagby małe igiełki wbiły się w moją dłoń .Szybko ją zabrałam .
-Otwierają się tylko dzięki mojej krwi .Nikt nie wie , że tu jesteś .Będziesz bezpieczna . - wyjaśnił spokojnie .
Zmrużyłam oczy .
-Nie licz na to , że będę ci jeść z ręki . - warknęłam . - Powiedz jak się tu znalazłam , bo nie ręczę za siebie .
Westchnął .Znałam go nieco .Ja i Kitty miałyśmy sekret .Kolegowałyśmy się z Gambitem i Pyro .Na razie nikt o tym nie wiedział .Jak dla mnie było to na rękę .Zaczynałam ich niestety lubić , ale było jedno niedociągnięcie .Nadal byłam x-menką .Co oznaczało , że nadal nimi gardzę .
-Jesteśmy w podziemiach niedaleko bazy Acolytes .Magneto o nich nie wie , a ja , Pyro i Kitty doszliśmy do wniosku , że tu będziesz bezpieczna . - rzucił niedbale kładąc się na łóżku , które już uznałam za swoje własne .
Ściągnęłąm brwi i oparłam się o ścianę .Nastała cisza .Tkwiliśmy tak w bezruchu około pięciu minut .Nabrałam powietrza .
-Jak mam to odbierać ? - spytałam .
Spojrzał na mnie z lekka zdziwiony , ale szybko się ogarnął .
-Potraktuj to jak areszt . - sttwierdził po chwili .
Obudziłam się w środku nocy zalana potem .To miejsce ... lub coś innego mi nie służużyło .Wygramoliłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek na ręce .Była pierwsza nad ranem .Przetarłam oczy i założyłam na raminoa bluzę .Powoli moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności .Zobaczyłam każda konture małego pokoiku .Wstałam z łóżka i znów próbowałam otworzyć drzwi .O dziwo stanęły otworem .Hmm...Może Gambit coś zmienił .Zobaczyłam korytarz wyłożony czarnym drewnem , od którego odcinały się beżowe ściany .Kilka obrazków i to wszystko .W oddali zobaczyłam zakręt więc poszłam tam szybkim krokiem i zobaczyłam klka par drzwi , a na końcu duże pancerne .Wowww...
Narrator
Schadowcat nie spała .Od środka czuła się odpowiedzialna za przyjaciółkę .Sen był dla niej teraz czymś obcym .Dziewczyna zerknęłą na zegarek i westchnęła .Wzięła swoją maskotkę i wyszła w piżamach na balkon .Patrzyła w dal .Gambit miał wysłać jej wiadomość z współrzędnymi podziemi , w których była Ruda .Jeszcze raz objęła wzrokiem błonia .Nic nie zobaczyła .
-Bu ! - usłyszała za sobą .
Przerażona dziewczyna pisnęłą ze strachu i zamachnęła się misiem na ... Remyego .Chłopak opierał się nonszalancko o framugę drzwi .
-Niby miał to być sms , ale pofatygowałem się osobiście . - mruknął z zawadiackim uśmiechem .
Kitty westchnęła .Poznała Gambita na tyle żeby wiedzieć ile wysiłku zmarnował na ten mały gest .
-Wolałbyś być z nią . - stwierdziła .
Iskierki znikły z czerwonych jak rubiny oczu ,a on sam odepchnął się od framugi i podał jej zgięty świstek .
- Wolałbym raczej spać .Tu masz wszystko naryzowane , Katherine . - burknął i skoczył z balkonu na ziemie .
Dziewczyna stała przez chwile sparaliżowana po czym weszła do środka .Teraz mogła spać spokojnie .A jutro będzie gadać z Lancem .Uśmiechnęła się na samą myśl o tym .

poniedziałek, 25 lutego 2013
Lucky Lady
Był wieczór , a ja zmęczona po treningu z Loganem wręcz wtoczyłam się do pokoju .Oczywiście musiał podnieść mi symulacje o DWA POZIOMY ! O czym dowiedziałam się dopiero po niej .Zaczynam sądzić , że się nade mną znęca .Jednak ... dałam radę .Po odświerzeniu się wbiłam się w przypadkowe ciuchy i spojrzałam na komode , na której leżały moje rękawiczki .Westchnęłąm i ubrałam je z niechęcią .W tym samym momencie przez moje drzwi przefazowała Kitty .
-Ruda , ten , kolacja . - powiedziała i opusciła mój pokój .
Po kilku minutach weszłam do jadalni i zostałam zbombardowana pytaniami .Wszyscy chcieli się dowiedzieć czegoś o " tej nowej " .W koncu nie wytrzymałam i wydarłam się :
-Ja nic nie wiem ! - po czym zapadła cisza .
Bobby podrapał się po głowie ...
-Sorki , Ruda ... - powiedziała Magma .
Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na krześle pomiędzy Kitty i Kurtem .Przed sobą zobaczyłam Jean .Wymieniłyśmy się udawanymi uśmiechami i zajęłyśmy swoim jedzeniem .Co chwile doskwieał mi brak zatyczek do uszu .To Bobby i Sam zaczeli się wykłócać kto jest przystojniejszy .Głupota ... Kitty i Kurt pokłócili się o Lance'a i Amandę .Kolejna głupota . końcu do jadalni wszedł Logan .
-Ekhem ... - odchrząknął .
Wszyscy uciszyli się momentalnie i spojrzeli na Wolverine'a .
-Wasza nowa koleżanka . - powiedział patrząc na nich surowo .
Zza niego wyłoniła się już przebrana Skyler .Z nieśmiałym uśmiechem stanęłam przed Loganem .
-Cześć .Jestem Skyler Konare .Potrafie odebrać wam nadzieje , że czegoś więcej się dowiecie . - powiedziała z zadziornym uśmieszkiem . - Gdzie moge usiąść ?
W odpowiedzi Bobby zrzucił Sama z krzesła obok niego , a ona usiadła z miłym uśmiechem .Blondyn z grymasem na twarzy usiadł koło Storm i Sunspota .Skyler była ubrana w jeansy , podkoszulek i bluze .Obserwowałam ją kątem oka jednocześnie śledząc każdy jej ruch .W końcu skończyłam posiłek i poszłam do swojego pokoju .Założyłam słuchawki na uszy i rzuciłam się na łóżko .Po chwili jednak mój spokój przerwało pukanie do drzwi Zdjęłam słuchawki .
-Moge wejść ? - usłyszałam cichy głos .
-Mhmmm...- mruknęłąm i zobaczyłam Skyler wślizgującą się do pokoju .
-Widzisz ...Nie za bardzo znam Bayville i instytut , a ty ...Ten ...Nie chce ci robić kłopotu . - mówiła szybko patrząc zmieszana w dół .
Przerwałam jej wywód gestem ręki .
-Oprowadzę cię .Poczekaj tylko minutke na korytarzu . - zbyłam ją , a ona z uśmiechem wyszła .
Sama odłożyłam MP4 do szuflady z drobiazgami .Wzięłam płaszcz przerzucony przez oparcie fotela i ubrałam go po zym dołączyłam do Skyler .Zaczęłyśmy od miasta .Nawet fajnie się z nia gadało , ale zauważyłam też jej wady .Była bardzo otwarta , ale jednocześnie ZA bardzo ciekawska .W końcu pokazała jej każdy kąt Bayville .Nagle oczy Skyler zaświeciły się .
-Wiesz gdzie jest baza Acolytes ? - spytała .
Zdębiałam .Posłałam jej mordercze spojrzenie .
-Rekruci nie mają prawa tego wiedzieć . - warknęłąm zaciskając pięści .
Dziewczyna prychnęła...
-No weź ! Może i jesteś X-Menką , ale niedawno też byłaś rekrutem .
Odwróciłam się do niej i zmieżdżyłam ją swoim spojrzeniem .
-Posłuchaj Ms.Hope . - rzuciłam twardo . - Nie warzne za kogo się uważasz .To nie zmieni pozycji ani poglądów innych .Więc radzę ci siedzieć cicho póki nie zostaniesz pełnoprawną X-Menką . - powiedziałam i odeszłam .
Słyszałam jak pyta jak wróci na co odpowiedziałam tylko prychnięciem .Wróciłam do instytutu i bez zaporoszenia wparowałam do pokoju Kitty .Ta wisiała na telefonie ...No oczywiście !Rzuciłam się na jej łóżko i spojrzałam na nią wymownie .Shadowcat pożegnała się z Lancem i spojrzała na mnie .
-Stało się coś , że nawet nie zdjęłąś płaszcza tylko przyszłaś do mnie ? - spytała zatroskana .
Prychnęłam .
-Ta zepsuta , wariatka myśli , że może wyciągnąć ode mnie gdzie jest baza Acolytes .Mam ochote jej ... Ugh !
Kitty zaśmiała się .Zauważyłam automatyczną zmianę w jej zachowaniu .Dziewczyna wskoczyła na łóżko obok mnie i spojrzała na mnie .
-Przywalić ? - spytała ze śmiechem . - Zastanawiam się właśnie gdzie ją zostawiłaś .
Zdjęłam płaszcz i zaczęłąm z nią rozmawiać .
Od Kitty wyszłam dopiero po północy .Byłam wymordowana rozmową z nią i czułam się dziwnie ... lekko .Otworzyłam drzwi i na ciemno wymacałam drogę do łazienki .Wykąpałam się i przebrałam w piżamę składającą się z granatowej koszulce na ramiączkach i spodenkach w kratę .Po tym czynie wyszłam z łazienki z jeszcze lekko mokrymi włosami .Zaświeciłam światło i pierwsze co zobaczyłam to karty ułożone w pasjansa i otwarte okno na balkon .Przeniosła wzrok na łóżko na którym wygodnie położył się ... Gambit .Wkurzyłam się .Chwyciłam czarną bluzę i założyłam ją speszona , a on zaśmiał się tasując karty .
-Witaj , Cherie .- rzucił nie zauważając mojej reakcji .
-Co ty tu do cholery robisz ?! - warknęłam zamykając okno . - I czemu mi wietrzysz ?!
LaBeau zaśmiał się i włożył katy do kieszeni .
-Przyszłem tylko cię ostrzec . - powiedział i w mgnieniu oka znalazł się przede mną
-Przed ? - spytałam z wyzywającą miną przybliżając się do niego .
Wiedziałam , że od pewnego czasu nie tylko ja lubiłam mu przerywać .Uśmiechnął się .
-Magneto na ciebie poluje , Lucky Lady . - mruknął opierając się na swoim kijaszku .
Drgnęłam .
-Na mnie ? - spytałam . - Spoko .Możesz już iść .
On jednak nadal tam stał .
-Co jeszcze ?! - wybuchłam , a on uśmiechnął się i sięgnął do kieszeni mojej bluzy .
Przełknęłam ślinę w obawie , ale on tylko wyjął szybko dłoń i pokazał mi ... Damę Kier .
-Skąd ...Ty ... - zaczęłam zdziwiona ,ale jego już nie było .
No !A mój pokoik znowu się wietrzy .Ze złością trzasnęłam drzwiami od balkonu i zatrzymałam się .Widziałam jego cień przemykający w biegu przez błonia , przeskakujący bez trudności mur i warkot silnika jego motoru .Westchnęłąm i położyłam się gotowa a sen .Niestety ten nie przychodził .Mój wzrok przykóła karta leżąca na szafce nocnej .Wzięłam ją do ręki i przyjrzałam jej się .Po chwili zasnęłam .
-Ruda , ten , kolacja . - powiedziała i opusciła mój pokój .
Po kilku minutach weszłam do jadalni i zostałam zbombardowana pytaniami .Wszyscy chcieli się dowiedzieć czegoś o " tej nowej " .W koncu nie wytrzymałam i wydarłam się :
-Ja nic nie wiem ! - po czym zapadła cisza .
Bobby podrapał się po głowie ...
-Sorki , Ruda ... - powiedziała Magma .
Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na krześle pomiędzy Kitty i Kurtem .Przed sobą zobaczyłam Jean .Wymieniłyśmy się udawanymi uśmiechami i zajęłyśmy swoim jedzeniem .Co chwile doskwieał mi brak zatyczek do uszu .To Bobby i Sam zaczeli się wykłócać kto jest przystojniejszy .Głupota ... Kitty i Kurt pokłócili się o Lance'a i Amandę .Kolejna głupota . końcu do jadalni wszedł Logan .
-Ekhem ... - odchrząknął .
Wszyscy uciszyli się momentalnie i spojrzeli na Wolverine'a .
-Wasza nowa koleżanka . - powiedział patrząc na nich surowo .
Zza niego wyłoniła się już przebrana Skyler .Z nieśmiałym uśmiechem stanęłam przed Loganem .
-Cześć .Jestem Skyler Konare .Potrafie odebrać wam nadzieje , że czegoś więcej się dowiecie . - powiedziała z zadziornym uśmieszkiem . - Gdzie moge usiąść ?
W odpowiedzi Bobby zrzucił Sama z krzesła obok niego , a ona usiadła z miłym uśmiechem .Blondyn z grymasem na twarzy usiadł koło Storm i Sunspota .Skyler była ubrana w jeansy , podkoszulek i bluze .Obserwowałam ją kątem oka jednocześnie śledząc każdy jej ruch .W końcu skończyłam posiłek i poszłam do swojego pokoju .Założyłam słuchawki na uszy i rzuciłam się na łóżko .Po chwili jednak mój spokój przerwało pukanie do drzwi Zdjęłam słuchawki .
-Moge wejść ? - usłyszałam cichy głos .
-Mhmmm...- mruknęłąm i zobaczyłam Skyler wślizgującą się do pokoju .
-Widzisz ...Nie za bardzo znam Bayville i instytut , a ty ...Ten ...Nie chce ci robić kłopotu . - mówiła szybko patrząc zmieszana w dół .
Przerwałam jej wywód gestem ręki .
-Oprowadzę cię .Poczekaj tylko minutke na korytarzu . - zbyłam ją , a ona z uśmiechem wyszła .
Sama odłożyłam MP4 do szuflady z drobiazgami .Wzięłam płaszcz przerzucony przez oparcie fotela i ubrałam go po zym dołączyłam do Skyler .Zaczęłyśmy od miasta .Nawet fajnie się z nia gadało , ale zauważyłam też jej wady .Była bardzo otwarta , ale jednocześnie ZA bardzo ciekawska .W końcu pokazała jej każdy kąt Bayville .Nagle oczy Skyler zaświeciły się .
-Wiesz gdzie jest baza Acolytes ? - spytała .
Zdębiałam .Posłałam jej mordercze spojrzenie .
-Rekruci nie mają prawa tego wiedzieć . - warknęłąm zaciskając pięści .
Dziewczyna prychnęła...
-No weź ! Może i jesteś X-Menką , ale niedawno też byłaś rekrutem .
Odwróciłam się do niej i zmieżdżyłam ją swoim spojrzeniem .
-Posłuchaj Ms.Hope . - rzuciłam twardo . - Nie warzne za kogo się uważasz .To nie zmieni pozycji ani poglądów innych .Więc radzę ci siedzieć cicho póki nie zostaniesz pełnoprawną X-Menką . - powiedziałam i odeszłam .
Słyszałam jak pyta jak wróci na co odpowiedziałam tylko prychnięciem .Wróciłam do instytutu i bez zaporoszenia wparowałam do pokoju Kitty .Ta wisiała na telefonie ...No oczywiście !Rzuciłam się na jej łóżko i spojrzałam na nią wymownie .Shadowcat pożegnała się z Lancem i spojrzała na mnie .
-Stało się coś , że nawet nie zdjęłąś płaszcza tylko przyszłaś do mnie ? - spytała zatroskana .
Prychnęłam .
-Ta zepsuta , wariatka myśli , że może wyciągnąć ode mnie gdzie jest baza Acolytes .Mam ochote jej ... Ugh !
Kitty zaśmiała się .Zauważyłam automatyczną zmianę w jej zachowaniu .Dziewczyna wskoczyła na łóżko obok mnie i spojrzała na mnie .
-Przywalić ? - spytała ze śmiechem . - Zastanawiam się właśnie gdzie ją zostawiłaś .
Zdjęłam płaszcz i zaczęłąm z nią rozmawiać .
Od Kitty wyszłam dopiero po północy .Byłam wymordowana rozmową z nią i czułam się dziwnie ... lekko .Otworzyłam drzwi i na ciemno wymacałam drogę do łazienki .Wykąpałam się i przebrałam w piżamę składającą się z granatowej koszulce na ramiączkach i spodenkach w kratę .Po tym czynie wyszłam z łazienki z jeszcze lekko mokrymi włosami .Zaświeciłam światło i pierwsze co zobaczyłam to karty ułożone w pasjansa i otwarte okno na balkon .Przeniosła wzrok na łóżko na którym wygodnie położył się ... Gambit .Wkurzyłam się .Chwyciłam czarną bluzę i założyłam ją speszona , a on zaśmiał się tasując karty .
-Witaj , Cherie .- rzucił nie zauważając mojej reakcji .
-Co ty tu do cholery robisz ?! - warknęłam zamykając okno . - I czemu mi wietrzysz ?!
LaBeau zaśmiał się i włożył katy do kieszeni .
-Przyszłem tylko cię ostrzec . - powiedział i w mgnieniu oka znalazł się przede mną
-Przed ? - spytałam z wyzywającą miną przybliżając się do niego .
Wiedziałam , że od pewnego czasu nie tylko ja lubiłam mu przerywać .Uśmiechnął się .
-Magneto na ciebie poluje , Lucky Lady . - mruknął opierając się na swoim kijaszku .
Drgnęłam .
-Na mnie ? - spytałam . - Spoko .Możesz już iść .
On jednak nadal tam stał .
-Co jeszcze ?! - wybuchłam , a on uśmiechnął się i sięgnął do kieszeni mojej bluzy .
Przełknęłam ślinę w obawie , ale on tylko wyjął szybko dłoń i pokazał mi ... Damę Kier .
-Skąd ...Ty ... - zaczęłam zdziwiona ,ale jego już nie było .
No !A mój pokoik znowu się wietrzy .Ze złością trzasnęłam drzwiami od balkonu i zatrzymałam się .Widziałam jego cień przemykający w biegu przez błonia , przeskakujący bez trudności mur i warkot silnika jego motoru .Westchnęłąm i położyłam się gotowa a sen .Niestety ten nie przychodził .Mój wzrok przykóła karta leżąca na szafce nocnej .Wzięłam ją do ręki i przyjrzałam jej się .Po chwili zasnęłam .
piątek, 22 lutego 2013
Prolog
Wstałam dość wcześnie .Nigdy nie pomyślałabym , że w sobotę wstanę o 7:00 .Wstałam i ubrałam się po czym założyłam jeszcze skórzane rękawiczki i zszedłam do kuchni .W kuchni siedział Logan .No prosze ...Od kiedy z niego taki ranny ptaszek ?
-Hej , Rogue . - powiedział przewracając strone gazety .- Co tak wcześnie ?
Uniosłam jedną brew .
-Mogę spytać o to samo .- powiedziałam i usiadłam naprzeciwko .
Logan rzucił mi mleko , dżem i chleb .Zdziwiłam się .
-Za dobrze mnie znacie ... - mruknęłam pod nosem ,a on uśmiechnął się . - Ktoś ma przyjechać ?
Na ślepo smarowałam kanapkę i patrzyłam na przycięty żywopłot .Poza tym na zewnątrz nie było śladów po wczorajszej zabawie Bobby'ego i Tabity .Hmm...To musiał być ktoś wartościowy .
-Jakaś nowa .Oby nie taki gbur jak ty ... - dodał cicho .
Odwróciłam się do niego przodem .
-Jakieś wąty , Rosomaczku ? - spytałam wysuwając szczękę . - Uważaj na Kitty .Zapowiedziała , że robi babeczki .
Mina Logana zrzędła .Nawet on nie zregenerowałby się po wypiekach Kitty .Wrócił do czytania gazety , a ja usiadłam z powt=rotem przed nim i zaczęłam rzuć kanapkę .Wtedy coś mi się przypomniało .
-Jak ma na imie X23 ? - spytałam z pełną buzią .
-Nazwijmy ją Emma . - powiedział , a gdy zobaczył mój wzrok tylko wzruszył ramionami . - Skąd niby mam wiedzieć ? Jest ... skryta ?
-Czyli ma to po tobie . - zaśmiałam się i popiłam kakao . - Nic innego nie wiesz o tej nowej ?
Pokręcił głową i spojrzał na zegar ścienny .Jakoś nigdy nie nosił tego od Jean .W duchu uśmiechnęłąm się szyderczo .Oooo...Tak .Nie przepadam za nią .Przyjrzałam mu się z pode łba .
-Ukrywasz coś . - burknęłam . - A ja dowiem się coś .
I odeszłam zostawiając go z całym syfem i naczyniami .Pobiegłam po Kitty żeby przekazać jej wiadomości .Ona i Avalanche rozmawiali do rana .Czym oczywiście nie dawali mi spać ! Na szczęście nie miałam worków pod oczami .Jeszcze smacznie spła .Mój palec przez nią przeleciał , tak samo jak budzik , którym w nią rzuciłam .Zatkałam sobie uszy .
-Kityyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy !!!!!! - wydarłam się .
Dziewczyna poderwała się szybko i ztoczyła się z łóżka .Usłyszałam odgłosy otwieranyc drzwi na korytarzacha i jak dowalają się do naszych drzwi .Dotknęłam Kitty i spadłyśmy do łazienki na dole .Ona na szybko się odświerzyła i z powrotrm szybko przedostałybyśmy się na górę żeby się ubrała .Założyła błękitny top i białe rurki .Dałam jej do tego moje czarne koturny .Ślicznie ...Przed instytuten zobaczyłam czarne auto więc lekko musnęłam ramie Kitty i przeszłam na dwór przez ścianę .Zobaczyła ładną blondynkę wysiadającą z limuzyny .Przy drzwiach stali Storm , Logan i profesor .Nie byli zdziwieni nową więc o niej pewnie opowiadał Logan .Stanęłam prosto przy nich .Logan szepnął mi do ucha :
-Ma na imie Skyler . Potrafi odbierać nadzieje .
Przełknęłam głośno ślinę .Skoro tak ...To trzeba pomyśleć nad plakietką z napisem " Otrzepnij się z nadzieii ! " .Posłałam jej uśmiech z odległości i podbiegłam do niej .
-Jestem , Rogue , ale nazywaj mnie Ruda . - powiedziałam i podałam jej rękę w rękawiczce .
Spojrzała na mnie niepewnie .Pewnie muślała o moich mocach .Podszedł do nas Logan z profesorem i Storm .Ja cofnęłam się za Wolverinea .
-Witamy w Instytucie ! - przywitał ją profesor X .
-Hej , Rogue . - powiedział przewracając strone gazety .- Co tak wcześnie ?
Uniosłam jedną brew .
-Mogę spytać o to samo .- powiedziałam i usiadłam naprzeciwko .
Logan rzucił mi mleko , dżem i chleb .Zdziwiłam się .
-Za dobrze mnie znacie ... - mruknęłam pod nosem ,a on uśmiechnął się . - Ktoś ma przyjechać ?
Na ślepo smarowałam kanapkę i patrzyłam na przycięty żywopłot .Poza tym na zewnątrz nie było śladów po wczorajszej zabawie Bobby'ego i Tabity .Hmm...To musiał być ktoś wartościowy .
-Jakaś nowa .Oby nie taki gbur jak ty ... - dodał cicho .
Odwróciłam się do niego przodem .
-Jakieś wąty , Rosomaczku ? - spytałam wysuwając szczękę . - Uważaj na Kitty .Zapowiedziała , że robi babeczki .
Mina Logana zrzędła .Nawet on nie zregenerowałby się po wypiekach Kitty .Wrócił do czytania gazety , a ja usiadłam z powt=rotem przed nim i zaczęłam rzuć kanapkę .Wtedy coś mi się przypomniało .
-Jak ma na imie X23 ? - spytałam z pełną buzią .
-Nazwijmy ją Emma . - powiedział , a gdy zobaczył mój wzrok tylko wzruszył ramionami . - Skąd niby mam wiedzieć ? Jest ... skryta ?
-Czyli ma to po tobie . - zaśmiałam się i popiłam kakao . - Nic innego nie wiesz o tej nowej ?
Pokręcił głową i spojrzał na zegar ścienny .Jakoś nigdy nie nosił tego od Jean .W duchu uśmiechnęłąm się szyderczo .Oooo...Tak .Nie przepadam za nią .Przyjrzałam mu się z pode łba .
-Ukrywasz coś . - burknęłam . - A ja dowiem się coś .
I odeszłam zostawiając go z całym syfem i naczyniami .Pobiegłam po Kitty żeby przekazać jej wiadomości .Ona i Avalanche rozmawiali do rana .Czym oczywiście nie dawali mi spać ! Na szczęście nie miałam worków pod oczami .Jeszcze smacznie spła .Mój palec przez nią przeleciał , tak samo jak budzik , którym w nią rzuciłam .Zatkałam sobie uszy .
-Kityyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy !!!!!! - wydarłam się .
Dziewczyna poderwała się szybko i ztoczyła się z łóżka .Usłyszałam odgłosy otwieranyc drzwi na korytarzacha i jak dowalają się do naszych drzwi .Dotknęłam Kitty i spadłyśmy do łazienki na dole .Ona na szybko się odświerzyła i z powrotrm szybko przedostałybyśmy się na górę żeby się ubrała .Założyła błękitny top i białe rurki .Dałam jej do tego moje czarne koturny .Ślicznie ...Przed instytuten zobaczyłam czarne auto więc lekko musnęłam ramie Kitty i przeszłam na dwór przez ścianę .Zobaczyła ładną blondynkę wysiadającą z limuzyny .Przy drzwiach stali Storm , Logan i profesor .Nie byli zdziwieni nową więc o niej pewnie opowiadał Logan .Stanęłam prosto przy nich .Logan szepnął mi do ucha :
-Ma na imie Skyler . Potrafi odbierać nadzieje .
Przełknęłam głośno ślinę .Skoro tak ...To trzeba pomyśleć nad plakietką z napisem " Otrzepnij się z nadzieii ! " .Posłałam jej uśmiech z odległości i podbiegłam do niej .
-Jestem , Rogue , ale nazywaj mnie Ruda . - powiedziałam i podałam jej rękę w rękawiczce .
Spojrzała na mnie niepewnie .Pewnie muślała o moich mocach .Podszedł do nas Logan z profesorem i Storm .Ja cofnęłam się za Wolverinea .
-Witamy w Instytucie ! - przywitał ją profesor X .
Subskrybuj:
Posty (Atom)